powiedział na ucho:

– To, co sam mówił. Zdjęcia, sfałszowany akt zgonu, zapiski o srebrnym chevrolecie z
znaczku. Załatwisz mi kopię wyników.
14
Pakowała książki do wiekowego volkswagena, a Bentz opowiadał. Słońce zachodziło za
teraz, kiedy jestem już blisko, tak cholernie blisko.
Montoya... A więc dzwoniono z innego miejsca; postawiłaby wszystkie oszczędności na to,
Foster, Darren Foster i moja agentka Robin Rue.
- Straciłam przytomność, znalazła mnie jakaś łódź. Ocknęłam się trzy dni później. - A Kelly? - Kelly zawsze się udaje - powiedziała Caitlyn. - Ją też ktoś znalazł i zawiózł do szpitala jeszcze przede mną. Myślę, że najbardziej zmartwiła ją utrata łodzi. Pluła sobie później w brodę, że jej nie ubezpieczyła. - Uśmiechnęła się i dodała: - Ale jakoś nigdy nie wspomniała, że chce kupić nową. - Czy możesz mi coś jeszcze o niej opowiedzieć? Caitlyn przewróciła oczami. - Mnóstwo rzeczy. Jest szalona i odważna. Bystra. W dzieciństwie ciągle pakowała nas w kłopoty, mnie i mojego przyjaciela Griffina. Teraz pracuje w Maxxellu jako zaopatrzeniowiec. Często wyjeżdża, za często... Nie układa jej się z resztą rodziny. - Dlaczego? - Przez ten wypadek na łodzi. Nie tylko przepuściła sporą część pieniędzy zgromadzonych w funduszu, ale też omal nas nie zabiła. - Caitlyn skubała chusteczkę. Czekał. Przygryzła wargę. Tak trudno mówić o pewnych sprawach. - Caitlyn? - Głos Adama zmienił rytm jej serca. To było beznadziejnie głupie. Poczuła zapach mydła i płynu po goleniu, zapach, który drażnił jej zmysły. - Jest jeszcze coś, prawda? - zapytał i przez moment miała ochotę wtulić się w niego i przywrzeć do niego całym ciałem. - Nie wiem, czy powinnam o tym mówić - przyznała, strzępiąc chusteczkę. Czekał. - Jak uważasz. To twoja decyzja. Myślała, że dotknie jej, poklepie po ramieniu, obejmie. Chciała tego. Chciała poczuć dotyk zatroskanego mężczyzny. Zobaczyła wahanie w jego oczach. Nagle wstał z kanapy, jakby zdał sobie sprawę, że nie powinien siedzieć tak blisko niej, że to niebezpieczne. Wrócił na swój fotel. Caitlyn uznała, że skoro zabrnęła tak daleko, nie może już się cofnąć. Potrzebuje pomocy. Za wszelką cenę musi odzyskać równowagę, a Adam ma jej w tym pomóc. Wzięła głęboki oddech. - Kilka lat temu Kelly oskarżyła Charlesa. To było zaraz po wypadku na łodzi. Oskarżyła mojego starszego brata, że... że przychodził do jej pokoju i... - wypuściła powietrze. Na samo wspomnienie zadrżała i zrobiło jej się niedobrze. - ...że ją molestował. Adam się nie poruszył. - Wierzysz jej? Powoli skinęła głową. Przypomniała sobie Charlesa. Dziesięć lat starszy. Budził zaufanie. Ulubieniec ojca. Ścisnęło ją w żołądku. - Dlaczego? Zapiekło ją pod powiekami, ale postanowiła być dzielna. Nie uroni ani jednej łzy. - Bo mnie też molestował.
Nie odpowiedział, tylko zapytał:
– Co o niej sądzisz? – zapytała.
kątem oka widząc ruch za sobą, ale po chwili zdał sobie sprawę, że to jego odbicie w
gdybym w drodze z restauracji zostawiła odciski palców. Rzucam rękawiczki na tylne
pchnął ją na pień drzewa i kochał się z nią tam, w cieniu.
– Więc co mam zrobić?
Sprawdź sprzedaż apartamentów kolobrzeg u nas!

cudacznego zakonnika.

- O to się nie martw - powiedziała, strzelając gumą. - Mówiłam ci, nie byłam z nim związana, nie osobiście. - A jeśli odkryję co innego? - Nie odkryjesz. - Mam nadzieję, że nie kłamiesz. Myślę, że jesteś profesjonalistką i nie zrobiłabyś takiego głupstwa. - Dobrze myślisz. - Nie chciałbym potem tłumaczyć prokuratorowi okręgowemu, że spieprzyliśmy sprawę, bo jedna z policjantek pracujących nad nią miała romans z denatem. - Nie gadaj, tylko jedź - warknęła, zakładając okulary słoneczne i zapalając papierosa. - I przestań mnie denerwować. Oboje dłużej pożyjemy. Caitlyn wjechała do garażu, powtarzając sobie, że nie może, absolutnie nie może zakochać się w swoim psychoterapeucie. To byłoby szaleństwo. Weszła do domu i przywitała się z Oskarem, tarmosząc go za uchem, a potem odsłuchała otrzymane wiadomości. Ani słowa od Kelly. - Nagle przestała się odzywać - zamruczała do siebie, poszła w kierunku schodów i zatrzymała się w korytarzu. Coś było nie tak... coś się nie zgadzało. Zapach. Czyjeś perfumy. A może tylko jej się zdaje? Zaniepokojona, powtarzając sobie, że to tylko wyobraźnia, weszła na górę do gabinetu. Wszystko na swoim miejscu... na pewno? Zawsze zostawia myszkę z boku, a teraz myszka leżała z przodu, kilka centymetrów dalej. A może sama ją tam zostawiła w roztargnieniu? - Dziwne - wyszeptała i zaczęła przeglądać pocztę elektroniczną. Wreszcie jakaś wiadomość od Kelly. Caitlyn usiadła i przeczytała. Przepraszam, że do ciebie nie przyjechałam. Nie było mnie w mieście. Praca, praca, praca! Chciałabym powiedzieć, że jest mi przykro z powodu Josha, ale obie wiemy, jaki był z niego kutas. Dobrze się stało. Mam nadzieję, że cię nie uraziłam. Buziaki, Kelly. I wszystko. Uraziłam? Od kiedy to Kelly martwi się, czy kogoś nie uraziła? Caitlyn wyłączyła komputer, przesunęła myszkę na właściwe miejsce, pomyślała, że pewnie coś jej się pomyliło ze zmęczenia. Nikogo tu nie było. Była tego prawie pewna. Prawie. Rozdział 16 Caitlyn! Caitlyn Bandeaux! Kelly wzdrygnęła się i zapłaciła dziewczynie za barem dwa dolary za kubek mrożonej kawy. - Reszty nie trzeba. - Może kobieta, która wzięła ją za Caitlyn, odkryje swoją pomyłkę i da jej spokój. Nic z tego. - Pamięta mnie pani? Kelly spojrzała przez ramię. Nie pamiętała. - Przykro mi.
się z Tally White. Umówili się na dzisiaj.
– Jezu, Melinda, zaczynam podejrzewać, że chcesz się mnie pozbyć – żachnął się.

poręczy krzesła. Zapinając guziki, na bosaka wyszedł z pokoju i ruszył do recepcji, nad którą

błękitnym tużurku. Jego oczy płoną
przerażający. Kolejny trup. Kolejne martwe dziecko. Jezu, nie.
odreagowaniem złości. Z tego, co wiemy, Danny ma dominującego, apodyktycznego ojca.
Vero Moda - historia marki

staranny makijaż. Jakby nie było, to prawie jej urodziny. Stop. To ich najważniejsze urodziny.

czarny papierowy karteluch. Kładzie go obok
braci, do cel, i jak nie zacznie krzyczeć. Wasilisk, powiada, wrócił się, strach jaki gniewny, na
– Dobrze.
małgorzata ostrowska-królikowska